Magazyn kupiłam ze względu na jeden z nagłówków z okładki "Trenuj mniej biegaj więcej". Bardzo mnie zaintrygował, ale zostawiłam sobie ten artykuł na 'deser', po przeczytaniu całej reszty. I niestety muszę powiedzieć, że treść trochę rozmija się z nagłówkiem. Po przeczytaniu tekstu sprawdziłam jeszcze kilka razy w spisie treści, czy nie pomyliłam numeru strony. No nie, zgadza się. Za to znalazłam tam dopisek: "Zanim zaczniesz trenować do nowego sezonu, sprawdź na co Cię stać". I to akurat się zgadza z tym, co zawiera artykuł - swoją drogą, napisanym lekko i przyjemnie przez Joannę Makowską. W bardzo przystępny sposób opisuje, jak wyglądają badania biegacza przed sezonem, dokąd warto się na nie udać i ile taka przyjemność kosztuje (niemało, niestety). Okazuje się, że biegacz amator może zostać potraktowany równie profesjonalnie, co zawodowy sportowiec. Dowiadujemy się, co nas czeka w klinice sportowej, a często to właśnie niewiedza i obawy zniechęcają do zrobienia przeglądu. Skąd zatem moje rozczarowanie, skoro artykuł jest taki przydatny? Spodziewałam się porad stricte treningowych - jak, ile i co ćwiczyć, żeby zwiększyć wydajność treningu; jak poprawić wyniki nie robiąc sobie krzywdy. A tego niestety zabrakło. Braki te autorka nadrabia kilka stron dalej, w artykule "Praca domowa", którym wylicza różne przyrządy, dzięki którym możemy poprawić naszą formę, nie wychodząc z domu. Dobra opcja ze względu na nadchodzącą zimę ;) I tak, dowiadujemy się, co da nam np. step, plyo ball, TRX, czy choćby najprostsza piłka gimnastyczna. Pani Joanno - well done ;)
Zaraz za artykułem 'z okładki' znajdujemy ciekawy tekst, a zasadzie relację Mariusza Kruczka z badań wydolnościowych. Dowiadujemy się, jak się do nich przygotować, na czym polegają, jak przebiegają i najważniejsze co nam dają. Pozycja obowiązkowa dla osób mających ambitniejsze plany związane z bieganiem i treningami ;)
Tekst o tuningowaniu lodówki i spiżarni nie zmienił znacząco mojego życia. W sumie nie było tam niczego, czego bym już nie wiedziała. Nie mniej jednak zawsze będę przyklaskiwać propagowaniu zdrowego odżywiania. Białe pieczywo na razowe, ryż biały na brązowy, czekolada mleczna na ciemną itd. Duży plus za docenienie mojej ulubionej wody - Muszynianki! :)
Felietony - moja ulubiona część każdego pisma. Zwłaszcza, kiedy napisane są inteligentnie, z humorem a i sarkazmem / ironią nie pogardzę. O 'Służbach światłoczułych' Jacka Fedorowicza wspominałam już na Facebooku. Oprócz niego mamy jeszcze 'Nas nie dogoniat' Przemysława Iwańczyka i 'Pomidorowa...' Anny Pawłowskiej- Pojawy. Pani Ania w piękny sposób opisuje ideę masowego żywienia biegaczy i co jest takiego magicznego w bigosie po maratonie. Całość okraszona rewelacyjnymi rysunkami. Polecam!
Poza tym w Runnersie znajdziemy mnóstwo mini artykułów z mega przydatnymi poradami - smart tips. Warto się przy nich zatrzymać, żeby stać najlepszym biegaczem. A wg redaktora naczelnego oznacza to biegacza mądrego (odsyłam do teksu - od redakcji), co z chwilą przeczytania stało się moją treningową dewizą :)
Jest też coś o nas! Okazuje się, że fitblogerzy opanowują internet. Z racji specyfiki pisma, mowa głównie o blogach biegaczy, ale wiadomo, że nie tylko o tym blogi się pisze ;) Z ciekawostek dowiedziałam się, że blogerzy piszący o bieganiu to blogacze. Uwielbiam takie językowe wynalazki ;) W artykule mowa o tym, że poza poklepywaniem się po ramionach i motywowaniu, blogi i fanpage stanowią również kopalnię informacji i ciekawostek. Jak tu się nie zgodzić? Strasznie miło mi się to czyta, zwłaszcza, że od niedawna należę do tej społeczności.
Cytat numeru! :) |
Najlepsze na koniec: "Twoje know-how" - kolejny świetny tekst Mariusza Kruczka. Teoretycznie dotyczy biegaczy startujących w zawodach, ale moim zdaniem skorzystać może każdy. W końcu na zawodach czy nie - bieg to bieg. Autor zwraca uwagę, by podczas biegu skoncentrować się na sobie. Zachęca do bycia czujnym na to, co się dzieje się z naszym organizmem, do monitorowania emocji i myśli, które towarzyszą nam na danym etapie biegu. A potem wyciągać wnioski, naprawiać, poprawiać i być lepszym. Genialne, prawda? :) Dla mnie artykuł numer jeden listopadowego wydania.
Tekst o 'zwykłych' dziewczynach i ich niesamowitej pasji. |
Czy sięgnę po Runner's World po raz kolejny? Nie wykluczam. Dowiedziałam się wielu mądrych rzeczy, ale poza bieganiem uwielbiam też inne aktywności, a magazyn koncentruje się głównie na bieganiu. Przed ponownym zakupem przejrzę gazetę i jeśli coś mnie zaciekawi, kupię na pewno.
Reszta recenzji w postaci zdjęć z komentarzem ;)
Dla biegaczy z ambicjami - droga na maratonowy szczyt ;) |
Uczestnicy Wyzwania Runner's World opowiadają, czym dla nich był udział w 14. Poznań Maratonie. |
Ten przepis wypróbuję na pewno!
Na końcu numeru spis imprez biegowych. Praktycznie uporządkowane wg wielkości dystansu, przy każdym wydarzeniu adres strony internetowej. Super sprawa. |
4 comments:
Kupiłam Runner's pierwszy raz w życiu (dzięki Tobie pisałaś o nim na fb) mnie ujął tytuł z okładki dla początkujących "Lżejszy krok ,dłuższy dystans 3 proste sposoby" szukając odniosłam wrażenie iż nie ma tego artykułu w tej gazecie :) Troszkę mnie to zirytowało, pomyślałam jednak że jako początkujący nie umiem jeszcze czytać tej gazety :) Lecz jak widzę nie tylko ja miałam z tym problem :)
Ogólnie jak dla mnie gazeta bardzo ciekawa i inspirująca, jeszcze troszkę mi brakuje aby przeczytać ją od deski do deski :) Dzięki Twojej recenzji będzie mi o wiele łatwiej :) Dzięki !
Cieszę się niezmiernie, że mogłam pomóc ;)
Zapewne mówisz o artykule ze strony 21. Faktycznie ciężko się tam doszukać 3 konkretnych sposobów. Jest za to o taktyce zwiększania dystansu. Hm, dziękuję, że zwróciłaś na to uwagę! ;)
wydaje sie byc konkretnym zrodlem informacji, ale to czasopismo skoncentrowane zdecydowanie na bieganiu, dlatego wiele w moje zycie by nie wnioslo, ale moze kiedys przyjdzie taki dzien, ze zapragne biegac na calego i wtedy sie przyda, jak znalazl :)
blogacze:) to dobre
Post a Comment