6/19/2014

Tort z kremem orzechowym i musem czekoladowym



Oooo tak! Taka rozpusta! Tort przełożony orzechowym kremem na badzie twarogu, wygląda jakby otulony całym słoikiem Nultelli. Brzmi jak marzenie gastrohedonisty? Ha! Nic bardziej mylnego. Rzekłabym nawet, że ciacho jest... zdrowe! Cały myk polega na tym, że sami decydujemy jak bardzo 'light' będzie tort.
W ogóle chciałam zaznaczyć, że za tortami nie przepadam. Tłuste, ciężkie kremy, ciasto nasączone męczącym alkoholem i jakimś dziwnym aromatem - omijam zawsze szerokim łukiem. Wersja, którą dzisiaj przedstawiam, zrywa z tym stereotypem i rozpoczyna erę tortów, które można zjeść i nie umrzeć z przesłodzenia. Choć wykonanie zajmuje trochę więcej czasu, jest bardzo proste. Idę po najmniejszej linii oporu i niemal wszystko blenduję. Zachęciłam? To robimy!


Pracę najlepiej rozłożyć na dwa dni. Ciastu dobrze robi noc spędzona w lodówce. Biszkopt ładnie wilgotnieje i smaki się przegryzają.

Biszkopt:
  • 4 duże jaja
  • 3 czubate łyżki mąki owsianej (dokładnie zmielone płatki owsiane)
  • 3 czubate łyżki skrobi (kukurydzianej lub ziemniaczanej, ja użyłam waniliowego proszku budyniowego i Wam też to polecam, ciasto zyskuje ładny kolor i aromat)
  • szczypta sody oczyszczonej
  • odrobina soku z cytryny (łyżeczka)
  • łyżki cukru trzcinowego (jedną łyżkę można zastąpić cukrem waniliowym)
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • łyżka oleju
Mąkę, skrobię i sodę wymieszać i przesiać do miseczki. Odstawić. Białka ubić na sztywno w sokiem z cytryny, po koniec ubijania dodawać po łyżce cukru, dokładnie miksując po każdej. Dodać olej i jogurt, krótko wmiksować. Na koniec przesypać mąki i delikatnie wmieszać trzepaczką lub szpatułką. Przelać do formy (moja wysmarowana masłem i wysypana mąką owsianą) o średnicy 20-22cm. Wstawić do nagrzanego do 150 stopni piekarnika (+termoobieg). Czas pieczenia zależny od piekarnika, u mnie ok. 50 minut. Po upieczeniu zostawić w piekarniku na kilka minut, wyjąć, wystudzić na kratce.


Krem:
  • 200g chudego twarogu (może być już zmielony)
  • 100g jogurtu naturalnego (jeżeli użyjesz zmielonego twarogu możesz dodać mniej)
  • 3 łyżki masła orzechowego
  • stewia/ ksylitol / miód - ilość zależna od preferencji poziomu słodkości. 
  • 1 banan
  • 2 plastry świeżego ananasa (grubość ok 1cm)
Twaróg, jogurt i masło zblendować na jednolitą masę ( u mnie pozostały grudki, ponieważ użyłam twarogu w kostce, a nie chciało mi się go samodzielnie mielić). Dodać pokrojonego banana (w ćwierćtalarki) i ananasa (w drobną kostkę). Ananasa odcisnąć z soku przed wrzuceniem do masy. Dodać ulubioną substancję słodzącą i próbować, by dojść do oczekiwanego poziomu słodkości. Ja dodałam ok 5 tabletek stewii. Dla mnie było już ok, banan i ananas były dojrzałe, ale rodzice marudzili, że mało mało. Sweet teeth.

Biszkopt przekroić na dwa blaty (równe, nie takie jak u mnie :P). Wyłożyć całą masę orzechową, równomiernie rozprowadzić, przykryć drugim blatem ciasta i delikatnie przycisnąć, tak, żeby masa nie wypłynęła. Wstawić na 2-3 godziny do lodówki.

Mus kakaowy:
  • 1 dojrzałe awokado
  • 2 łyżki kakao
  • 2-3 łyżki wrzątku
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • miód (u mnie ok 5 łyżek)
Awokado obrać, pokroić w kostkę, wrzucić do garnuszka lub kielicha blendera. Dodać jogurt. W osobnej miseczce rozrobić kakao z wrzątkiem, dodać miód (wcześniej go podgrzałam, żeby uzyskał płynną konsystencję i dobrze połączył się z kakako). Mieszankę przelać do awokado i dokładnie zblendować. Konsystencja powinna być aksamitna, pozbawiona jakichkolwiek grudek. Do musu naprawdę polecam dodać miód i nie kombinować już ze stewią. Zmienia ona nieco smak potraw i w połączeniu z awokado całość dużo traci. A dzięki dodatkowi miodu zyskujemy smak niemal nieodróżnialny od musu czekoladowego.

Na wierzch schłodzonego ciasta przełożyć mus kakaowy wyrównać, mi starczyło również na obłożenie brzegów. Powstrzymać się przed wyjedzeniem połowy masy bezpośrednio z miski. Zostawić na noc w lodówce. Polewa ładnie się zgęstnieje i nabierze ciemnego, czekoladowego koloru. Przed podaniem można udekorować dodatkowo bananem i wiórkami, choć i bez tego wygląda równie dobrze. 



Naprawdę polecam przekroić na dwa równe blaty ;)





Smacznego!

I proszę posprzątać po sobie kuchnię ;)

13 comments:

Anonymous said...

Omnomnomnom:D Ślinotok z wytrzeszczem właśnie mi się włączył:D Przepis super,aż czekam na kolejne twoje nowości:)

Dzixona said...

Wygląda fantastycznie ! No właśnie, przy ciastach to miseczek, łyżeczek i dużo pierdółek się uzbiera do mycia - ach czego się nie robi dla tej chwili przyjemności w buzi :)

Unknown said...

O matko, I wish I was there :D I ten krem, mistrzowski skład ^^

aaaaa said...

Aaaaaaaaaaaaaa Ale rozpusta poszalals :D:D:D

La vida es mentolada said...

A ja na to, że a Administratorem strony się chyba nie podzieliłaś tortem, bo właśnie zeżarł mi komentarz :P A tak serio to jadłabym...i trzymała rękę na cyckach sprawdzając, czy tym razem TAM poszło :D Jedyna rzecz, jaka mnie martwi to ta noc w lodówce...hmm to byłaby dłuuuga noc :P

Sikucha said...

Rozbroiłaś mnie na łopatki ;) Wiesz, ja zrobiłam tak, że zamknęłam lodówkę i szybko uciekłam z kuchni do swojego pokoju i już nie wychodziłam z niego do rana :D

randki said...

To się ciesz, że lodówka nie przyszła Ci do pokoju :D

Unknown said...

IMG! rozpusta do kwadratu :))))

Milena Galuba - ZDROWI W ŁODZI said...

Wow, widzę że troszkę się napracowałaś przy torcie. Efekt powala, choć też nie jestem fanem tortów. Mimo to efekt i skład cieszy oczy! :)

Unknown said...

No to narobiłaś mi na noc ochoty na słodkości :P Jadłabym ^^

Unknown said...

Faktycznie samo zdrowie! a wygladalo tak groźnie :)) Urodzinowe ? Jeszcze raz najlepszego :*

Unknown said...

Świetnie wygląda! Fajnie, że to taka dość dietetyczna wersja tortu. Również prowadzę bloga o tematyce odchudzania, diet, o gotowaniu. Co ty na to gdybyśmy się wzajemnie podlinkowały :)? Pozdrawiam!

pokonacsiebie said...

Nie mogę się napatrzeć :)