Jaglanka brzoskwiniowa

Jak wiadomo wszem i wobec, jaglana królową kasz jest. Częsty gość na moim obiadowym talerzu, choć od niedawna zauroczyła mnie w postaci śniadaniowej. Nie potrafię wyjaśnić tego fenomenu, ale najlepiej do kaszy jaglanej w wersji na słodko pasują mi brzoskwinie. Cudownie energizujące i kolorowe. Połączenie wprost idealne! Z braku laku użyte te puszkowe. Kupując, sprawdźcie skład - niech substancją słodzącą będzie cukier, a nie syrop glukozowo-fruktozowy ;) 



Składniki: (1 porcja)

• mniej niż połowa szklanki kaszy jaglanej
• szczypta soli
• łyżka ziaren słonecznika
• garstka migdałów
• miód / stewia
• ok 100g jogurtu naturalnego
• 3 suszone morele
• 4 połówki brzoskwiń (lub 2 całe, świeże brzoskwinie; muszą być jednak bardzo dojrzałe i słodkie)

W garnku zagotować pełną szklankę wody, gdy zacznie wrzeć wsypać przepłukaną na sitku kaszę. Gotować na najmniejszym ogniu pod przykryciem ok 7 minut. W międzyczasie połówki brzoskwiń przerzucić na durszlak i dokładnie opłukać gorącą wodą (pozbywamy się zbędnego cukru z zalewy). Brzoskwinie pokroić. Połowę dodać do jogurtu, wymieszać, odstawić.

Zdjąć pokrywkę z garnka z kaszą, (powinno zostać jeszcze trochę wody), dorzuć na wierzch odrobinę soli, słonecznik, migdały i pokrojone w kosteczkę suszone morele (nie mieszać!). Gotować do momentu wyparowania wody, przemieszać, zdjąć z ognia. Następnie dodać pozostałe brzoskwinie, a gdy trochę przestygnie łyżeczkę miodu. Przełożyć do miseczki, na wierzch wyłożyć jogurt z brzoskwiniami i... zjeść! :D

Smacznego!