4/11/2015

Sernik bananowy



Ten sernik to akt świątecznej desperacji. Po spróbowaniu domowych wypieków mamy i babci, okazało się, że ich słodycz jest nie do przełknięcia. Ale ja w sumie lubię słodycze i byłoby mi bardzo przykro przy popołudniowej kawie. Dlatego postanowiłam, że upiekę sobie sernik. Bo sernik zawsze wyjdzie. Bo co tu można spaprać? Nawet jak klapnie, to i tak jest pyszny. Tym bardziej z bananami! Jak wyjdzie mało słodki, można posmarować dżemorem, albo zrobić polewę jogurtową, czy coś.
To się nie mogło nie udać!  Wyszło delikatnie, aromatycznie. Cudna, złota przypieczona skórka, Widoczne kawałki banana i małe grudki twarogu. Można się bawić w mielenie, ale po co wydłużać sobie oczekiwanie na taką przyjemność? ;)




Składniki:
2 dojrzałe banany
250g półtłustego twarogu
1 mały kubek jogurtu naturalnego (180g)
2 jaja
2-3 łyżki miodu
1 czubata łyżka mąki razowej / skrobi / proszku budyniowego bez cukru


Twaróg rozgnieść widelcem z kilkoma łyżkami jogurtu, przerzucić do miski. Tak samo postąpić z bananami. Dodać jogurt i miód, wymieszać. Następnie wbić dwa jaja, połączyć dokładnie z masą, a na sam koniec wmieszać mąkę.


Przelać do małej tortownicy lub formy silikonowej piec w piekarniku nagrzanym do 150°C przez godzinę i 10 minut. Jeśli Wasz piekarnik, tak jak mój lubi palić, a nie piec, polecam przykryć formę folią aluminiową, po godzinie zdjąć i dopiekać jeszcze 10 minut.

Wystudzić, schłodzić w lodówce. JEŚĆ! :D

Smacznego!











Podejście pierwsze - bez folii.

6 comments:

Unknown said...

pychaaa! ja na razie jednak raczej nie wykorzystam przepisu, bo odrzuciłam nabiał na trochę, żeby sprawdzić jak organizm będzie się zachowywał

Kara said...

Robię!

Anonymous said...

Właśnie zrobiłam :) czekam aż ostygnie. Czy ten sernik miał urosnąć? Bo mój niestety nie wyrósł. Nie wiem czy tak miało być czy to dlatego, ze mój chłopak otwierał piekarnik w trakcie gotowania. Mam nadzieje, ze będzie dobry :)

Sikucha said...

Super! Daj znać koniecznie, czy Ci smakuje :) Sernik wyrasta w czasie pieczenia nieznacznie, ale potem i tak opada ;) Taki jego urok, ale dzięki temu jest bardziej wilgotny i wyrazisty w smaku.

FitHealthyLife said...

Wyszedł gigantyczny, jak zjadłaś taką "porcyjkę" :)
Pozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/

Sikucha said...

Całe ciasto to raczej nie porcja ;)