5/22/2015

The best of lunchbox #1



Zaczynam nową serię (dawno i szumnie już zapowiadaną) The best of lunchbox, czyli propozycje posiłkopudełek - smacznych, łatwych w wykonaniu, łamiących gastrorutynę i często w zaskakujących połączeniach smakowych. W sumie nie rozumiem, jak można nie mieć pomysłu na lunchboxa, ale słyszę mnóstwo głosów twierdzących, że to sztuka magiczna, a zapał i pomysły wyczerpują się po dwóch dniach. A wystarczy przecież otworzyć drzwi do kuchni... 

Zasada jest prosta - gotujesz, co jest do ugotowania, kroisz, co trzeba, a potem przyprawiasz i mieszasz, ot, cała filozofia. 


The best of lunchbox:


1. Kontrowersyjny


Połączenie kaszy gryczanej z serkiem wiejskim i kiszonym ogórkiem może sugerować potrzebę zrobienia testu ciążowego, ale wszystko nabiera sensu, gdy się go spróbuje. Wystarczy połączyć ostudzoną kaszę z serkiem i pokrojonym ogórkiem. Przyprawy? Jak zawsze chilli i duuużo świeżego szczypiorku. Yum! Ps. koniecznie palona gryczana!



2. Delikatny


Delikatne pureé z kalafiora, żółtej papryki i ciecierzycy
 Przyprawione odrobiną octu jabłkowego, chilli, suszonej cebulki i koperku.
Ugotowanego kalafiora i cieciorkę wystarczy z grubsza rozgnieść widelcem, dodać drobno posiekaną paprykę i doprawić.



3. Z patelni


Moje ulubione i niezastąpione kiełki na patelnię - uwielbiam jak one chrupią! Podsmażone, a w zasadzie duszone z wodą na patelni z mieszanką ziół toskańskich i suszonym pomidorem. Tutaj podane z makaronem 'nic', ale cudownie smakują z niepaloną kaszą gryczaną ;)

4. Żelazny



W odróżnieniu od pierwszej propozycji, tutaj niepalona kasza is a must! Cudownie sprawdza się też pęczak! Genialna fasola azuki (mój absolutny numer jeden spośród strączkowych) w połączeniu z buraczkiem dają harmonijne, żelazne połączenie białka, witamin i minerałów. A to że cudnie smakuje to już tylko przyjemny bonus. Przyprawione octem jabłkowym, szczyptą chilli, estragonu i tymianku. 

5. Lekki


Na popołudniową zmianę, na lżejsze dni, kiedy potrzebujesz raczej coś przekąsić niż nasycić się na 3 godziny ciężkiej pracy w polu ;) Miks sałat, fasola azuki i niezawodny sos kefirowy. Orzeźwia, dodaje energii, działa cuda! :D

Jak widzicie, bazą moich lunchboxów są kasze i rośliny strączkowe. Wokół nich powstają różne wariacje - kombinuję z warzywami, przyprawami, a to wszystko wielokrotnie nie jest podyktowane weną twórczą, a zawartością lodówki ;) 

Uściski, M. 

3 comments:

Unknown said...

jak dla mnie wszystkie są pycha :D lubię dziwne połączenia :D

Penyihir said...

Wspaniałe! Zapiszę sobie ten post :).
Kasza gryczana z ogórem i serkiem wcale mnie nie dziwi, sama tak kiedyś jadłam :) Dawniej, gdy prowadziłam bloga kulinarnego, wrzuciłam świetny przepis na jedno z moich ulubionych dań - frittatę (zapiekane w piekarniku jajka) ze śledziem i zielonym groszkiem... strasznie mnie dziwiło, że przepis ma tak mało wyświetleń (choć był tak pyszny!). Ciekawe, dlaczego? :D

FitHealthyLife said...

Boxy wyglądają super :)