10/01/2013

Pożywnie śniadanie i lunch w ekspresowym tempie

Zaczyna się rok akademicki, a co za tym idzie mnóstwo zajęć i nauki do pogodzenia z gotowaniem i treningami. To nie lada wyzwanie, a umiejętność kompresji czasu przy wykonywaniu codziennych obowiązków jest na wagę złota. Dzisiaj przedstawiam przepisy na dwa wartościowe posiłki:
  • Śniadanie, które przygotowujemy wieczorem i możemy zabrać je ze sobą na uczelnię lub do pracy. Zapewni nam zastrzyk energii i nasyci na kilka godzin.
     
  • Podwieczorek, który przygotujemy w 5 minut*, kiedy wracamy wygłodniali do domu. Z buraczkami, na które jest teraz sezon i które bezdyskusyjnie uwielbiam!




Sałatka owocowa z bonusami

Składniki:
  • 1 banan
  • 1 plaster świeżego ananasa
  • połowa pomarańczy
  • 1 jogurt naturalny (150g)
  • łyżeczka miodu
  • łyżka nasion słonecznika
  • łyżeczka nasion chia (szałwii hiszpańskiej) lub siemienia lnianego 
  • kilka migdałów
  • 2 łyżki otrębów żytnich / owsianych
  • kilka owoców żurawiny
  • łyżka jagód goji  
 Jeśli chodzi o dobór owoców - pełna dowolność. Użyłam tego, co akurat miałam w domu, a że fajnie skomponowało się smakowo, starałam się później zawsze mieć banany, ananasa i pomarańcze w domu :P
Dobry tip: gdy do sałaki nie dodajemy żadnych soczystych, kwaskowych owoców (ananas, pomarańcza), warto dodać trochę soku z cytryny - podkręcamy nieco kontrast smakowy, a owoce (czyt. banany) nie ściemnieją.

Wykonanie:

Banana kroimy w plasterki, ananasa i pomarańczę w kostkę, wrzucamy do miski, dodajemy jogurt i miód - mieszamy. Dodajemy słonecznik, migdały, nasiona chia (lub siemię) i otręby, ponownie mieszamy. Jeśli planujemy zabrać śniadanie ze sobą, przekładamy sałatkę do pojemnika i dodajemy na wierzch żurawinę oraz jagody (nie mieszamy, żeby suszone owoce się nie rozmiękły). Zakrywamy pojemnik i do lodówki! Ze świadomością, że w lodówce czeka na mnie takie śniadanko, aż chce się wstawać! :)

Moje śniadanko już spakowane :)



Makaron z buraczkami w sosie jogurtowym

Składniki:
  • 50g  makaronu żytniego razowego
  • 1-2 ugotowane czerwone buraczki
  •  1 jogurt naturalny (150g)
  • łyżeczka posiekanego koperku
  • łyżeczka octu jabłkowego
  • 1 tabletka stewii (lub odrobina miodu)
  • kilka plasterków papryczki jalapeño (konserwowa, dorwałam w Lidlu podczas tygodnia meksykańskiego) - tylko dla fanów pikantnej kuchni
  • szczypta pieprzu cayenne
     





Wykonanie:

*Tutaj jest mały haczyk. Wprawdzie danie przygotowuje się ultraszybko, jednak buraczki gotują się około godziny, dlatego warto przygotować je dzień wcześniej. Ja gotuję ich od razu więcej i trzymam w lodówce. Lubię dodawać je do obiadu lub po prostu jeść jako przekąskę. Jeżeli chcemy dodać do potrawy ciepłe buraczki, możemy podgrzać je w mikrofali lub na parze (ale to zawsze wydłuża przygotowanie - kompresja celem nadrzędnym jest!).
Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu (ja nie solę wody). Razowy gotuje się bardzo szybko, ok 3-4 minut. W międzyczasie przygotowujemy sos. Do jogurtu dodajemy ocet, koperek, pieprz cayenne (chilli) i rozkruszoną tabletkę stewii lub pół łyżeczki miodu (fajnie przełamanie smaku). Mieszamy.

Do ugotowanego makaronu, dodajemy pokrojone w kosteczkę buraczki, polewamy sosem, dorzucamy papryczkę jalapeño, mieszamy i jemy! :) 



 Smacznego!

2 comments:

Unknown said...

Kompresji początek, już zamroziłam pokrojony chleb by tylko go wyjmować.
Musisz przekonać mnie do buraczków bo nie umiem sobie ich wyobrazić inaczej niż jako surówkę lub barszcz ;p

Sikucha said...

Dla mnie najlepsze po prostu ugotowane w osolonej wodzie. Dodatek do obiadu zamiast ziemniaków. Są słodziutkie, pyszne i arcyzdrowe :)